19 lutego 2015

'Gonić marzenia, przebijając głową nieba błękit.'

Hejka kochani,
mam bloga od niedawna, a już udało mi się zrobić dużą przerwę, haha. Cóż, taka ta moja natura.
Chciałam w sumie streścić wszystko, co miało miejsce od ostatniego posta...A zatem:
  1. Nareszcie zaczęłam realizować swoje postanowienia i niezmiernie się cieszę, że jak na razie dość dobrze mi to wychodzi :) 
  2. Wróciłam do szkoły po feriach. I wcale mnie to nie smuci, naprawdę. Wielu ludzi uznaje mnie za psycholkę, gdy to mówię, ale ja kocham swoją szkołę. Chodzę do niej z uśmiechem, a rano wstaję ze świadomością, że przede mną kolejny dzień pełen wyzwań w niesamowitej atmosferze. To liceum już wiele mi dało, zmieniło mnie na lepsze i zmieniło moje życie. Właśnie dzięki niemu zaczęłam grać w ultimate (polecam!), poznałam najlepszych jak dotąd ludzi w swoim życiu, a za calutkie 116 dni jadę do cudownej Italii i będę mogła porozumieć się w tamtejszym języku! Czuję, że nareszcie jestem na swoim miejscu. Codziennie odnajduję siebie na nowo. Nareszcie się realizuję. Rozwijam się w wielu kierunkach. Jestem w swoim żywiole. Nikt i nic mnie nie spowalnia, nie stoję w miejscu, ciągle coś robię - stworzono mnie do takiego życia! Spełniam swoje marzenia, robię to co zawsze chciałam robić. Co prawda, znikł gdzieś mój kontakt z paroma osobami, ale nie tęsknię Czuję, że się nie marnuję. Jest miejsce na moje ambicje, mogę uczyć się nowych rzeczy, próbuję nowych rzeczy, mam nieustanną motywację żeby robić więcej, lepiej, poprawniej!
  3. Spędziłam najlepsze, jak dotąd, Walentynki. Całą sobotę byłam poza domem, ponieważ zaliczyłam mój pierwszy wyjazdowy występ. Była oczywiście super atmosfera i mnóstwo śmiechu. Pogoda się poprawia i nie mogę się doczekać, aż wreszcie zagramy na dworze!!! 
  4. Zostałam wyprowadzona ze stanu ogromnej niewiedzy. Dowiedziałam się, że żeby iść na medycynę, wcale nie muszę zdawać matury z matematyki na poziomie rozszerzonym. Informacja ta była dla mnie jak włączenie 500 watowej żarówki w tunelu :D chociaż teraz aktualnie myślę nad dietetyką.
  5. Dokonałam kilku fajnych transakcji w ramach wymiany książkowej, czekam jeszcze na resztę przesyłek i zrobię haul :)
  6. Gościłam u siebie Lenę i byłyśmy na zdjęciach, powstało m.in to powyżej.
Wrzucam Wam fotkę z przerwy między meczami i piątkowe przepyszne goferki :)


Jak spędzaliście Walentynki? Macie ferie, mieliście czy będziecie dopiero odpoczywać?
xoxo, Ann

9 lutego 2015

Pamiętnikokalendarz

Hejka kochani,
Pierwszy tydzień zimowych ferii za mną. Przeznaczyłam go na odpoczynek i beztroskę, więc nadchodzące 7 dni będzie obfitsze w aktywności i sprawy do załatwienia. Bardzo się cieszę, że nadrobiłam zaległości w lekturach, a także przekonałam się do lodowisk, których teraz jestem częstszą bywalczynią - zawsze miałam małe obawy przed taflą i moim zimowym królestwem był jedynie stok narciarski. Dziś postanowiłam napisać Wam o moim dzienniku, który w zasadzie przerobiłam na pamiętnik. Jest czymś w rodzaju zbiorku złotych myśli, cytatów, wycinków z piosenek czy po prostu opisów mojego samopoczucia.Generalnie trochę się zużył, co widać na zdjęciach, ale piszę w nim już przeszło rok. Nawet nie wiem, kiedy to się stało - po prostu miałam jakiś mądry tekst do uchwycenia, wzięłam dziennik spod ręki i jest.


Może uda mi się zainspirować kogoś do założenia podobnego zeszytu? Ze swojej strony serdecznie to polecam, rozwija kreatywność i nasze twórcze myślenie, a w dodatku bardzo miło się go czyta po jakimś czasie. Dajcie znać co o tym myślicie, a może ktoś z was ma już coś takiego?
xoxo, Ann

5 lutego 2015

Wyprzedażo-wymiana książkowa!

Hejka kochani,
kocham książki. Uwielbiam się w nich zaczytywać, co robię sukcesywnie od najmłodszych lat. Mają one to do siebie, że jedne wciągają bardziej, inne mniej; do niektórych się wraca, do niektórych nie. 
Co zrobić z tymi już przeczytanymi, do których niespecjalnie ma się sentyment? No właśnie :) 







 Jak zwykle niezastąpiona Lena podesłała mi linka do wymiany u Kameralnej i postanowiłam się włączyć, ponieważ u mnie zalega całkiem niemały zbiorek, który z chęcią zamieniłabym na jakieś nowe pozycje.
 Zatem, zaczynajmy!
W ceny, które podałam, wliczyłam już przesyłkę listem poleconym za pośrednictwem poczty polskiej




 


J. Green, „Gwiazd naszych wina” wymieniona
   N. Sparks, „Ostatnia piosenka” wymieniona
N. Sparks, „Anioł stróż” wymieniona
   R.P.Evans, „Kolory tamtego lata” wymieniona
R.P.Evans, „Szukając Noel” - stan idealny, 20 zł
L. Dillon, „Spacer po szczęście” wymieniona 



W. Marczuk, „Chcę być jak agent” - stan idealny, 16 zł
J. Gregson, „Taniec czarownic” wymieniona
B. Fantaskey, „Przyrzeczeni” - stan dobry, 20 zł
R. Alameddine, „Hakawati, mistrz opowieści” sprzedana
B. Belitz, „Pożeracz snów wymieniona


  A. Christie, „Dom zbrodni” sprzedana
A. Minkowski, „Szaleństwo Majki Skowron” – stan idealny, 10 zł
  E. Jodko-Kula, „Anka” – stan b.dobry, 10 zł
  E. Miles, „Furie” – stan idealny, 10 zł
  M. Niemycki, „Zuzia i zagadka Pani Labiryntu” – stan idealny, 10 zł
  G. Simenon, „Sprawa Saint Fiacre” – stan idealny, 10 zł
  J. Rallison, „Wszystkie chwyty dozwolone” – stan idealny, 10 zł


2 lutego 2015

Przez co Hiszpanie patrzą na brązowy medal? Przez szybę.

Hejka kochani,
Niesamowicie cieszę się, że Polska zdobyła brązowy medal na MŚ! Generalnie takie wydarzenia radują mnie jako patriotkę, ale jestem ogromną fanką naszych szczypiornistów i oglądam każdy ich występ. Na niedzielny trening wpadłam z 45 minutowym opóźnieniem, bo oglądałam mecz do końca, a w ostatnich minutach klęczałam przed telewizorem, aby po decydującym golu Michała Szyby zrobić dziką przewrotkę. Zasmuca mnie jedynie fakt, że gdyby nie ewidentnie faworyzujący Katar w poprzednim meczu sędziowie, złoto byłoby w rękach naszych chłopaków... To taka dygresja na temat roli pieniądza w XXI wieku. Sobotnie popołudnie natomiast spędziłam u Leny, gdzie świetnie się bawiłyśmy, co możecie zobaczyć na zdjęciach :






 trochę naszej ulubionej słodyczy i paznokcie hybrydowe, które zrobiła mi Lena








 kolacja przy naszym ulubionym kabarecie
(talerz po prawej mój, ten po lewej należy do Leny. I ja się uważam za perfekcjonistkę...)










 nie obyło się bez pamiątkowego selfie



 i jeszcze kilku innych zdjęć








A wy oglądaliście mistrzostwa? Jak spędziliście weekend?
xoxo, Ann

1 lutego 2015

Beginnings are hard.

Hejka wszystkim! :)
Jestem Ania, Ann, Nancy i w celu zmagazynowania gdzieś swojej ogromnej potrzeby gadania (jestem stuprocentową ekstrawertyczką i raczej mówię to co myślę) zaczęłam prowadzić kanał na YouTube. Niestety, z powodu braku czasu (a czasami chęci i ogaru) rzadko umieszczam tam filmiki.. Więc wpadłam na pewien pomysł, który ogromnie poparła moja przyjaciółka Lena (wpadajcie, jest genialna!)...I tak właśnie powstała ta strona :) Myślę, że będzie to blog o wszystkim po trochu. Moje przemyślenia, ciut prywaty, lifestyle, fotografie, inspiracje... Każdy znajdzie coś dla siebie. Więc... enjoy :)